19-latek w korporacji, część 2/3
Noc poprzedzająca pierwszy dzień stażu należała do tych szybkich i mało przyjemnych. Od zawsze przed większością ważnych wydarzeń w moim życiu wstawałem wcześniej, bojąc się, że zaśpię. Tym razem było podobnie, natarczywe słońce powoli rozjaśniało mój pokój, a alarm ustawiony na godzinę siódmą rano okazał się zupełnie nieprzydatny. Coś szybkiego do jedzenia, prysznic, ostatnie spojrzenie na schemat komunikacji miejskiej i mogłem ruszać ku wyzwaniu.
Dzień pierwszy
Obecność firmy na obrzeżach Wrocławia zmusiła mnie do piętnastominutowego spaceru, który pozwolił mi w prosty sposób poznać ogrom Wrocławskiego kampusu firmy. Od budynku działu kard w którym byłem poprzednio, dzielił mnie niecały kilometr. Największe na mnie wrażenie zrobił jednak budynek, w którym miałem pracować – Pentagon.